JKYAFD - 2008-08-16 13:10 Dot.: 1994
Hej :cmok: Aga, bardzo się cieszę że się ułożyło z chłopakiem :ehem: i że już się nie martwisz ;) Ajj, narobiłyście mi ochoty na te rolki :rolleyes: Moje, o ile sie nie mylę leżą gdzieś w piwnicy, zaniesione po ostatnim tragicznym wypadku w moim oto wykonaniu kiedy to uszkodziłam sobie, tylną, ale jakże ważną część ciała :rotfl: Więc po polskiem mówiąc pupę :D { chciałam żeby brzmiało to bardziej dramatycznie :p: } Ale wyczytałam właśnie sobie że na pomorzu BURZE i WICHURY :eek:. Więc do poniedziałku sobie na pewno nie porolkuje :-p A wiecie co? Nie wiecie? Na serio nie wiecie? :D To Wam powiem. Byłam sobie wczoraj u kumpeli na urodzinach. Robiła w restauracji, było 7 dziewczyn, i dwóch chłopaków. Jeden to chłopak Jubilatki a drugi to jego kumpel. Wszystko byłoby fajnie gdyby nie to, że kiedyś kręciłam z tym jej chłopakiem i tak mi jakoś głupio teraz było bo on mi się naprawdę podobał. No ale że swój honor mam :cool: więc poszłam, i nie zwracałam uwagi na owego M. :D Problem w tym, że siedziałam na przeciwko niego i on się cały czas na mnie patrzył i próbował zagadać .:rolleyes: No i nie wiem co o tym myśleć. Ale na szczęście odwidział mi sie na całej linii bo nie dość że śmiał się za plecami ze swojej dziewczyny :eek:, to się jeszcze pokłócił że moimi laseczkami :nie: No ale na szczęście szybko sobie poszedł. :D Więc pytam siebie jak on mi się mógł w ogóle podobać? A co do urodzin to się właśnie po jego wyjściu rozkręciło :-p Zaczęłyśmy sobie tańczyć i w ogóle świrować to się do nas kelnerka spruła i musiałyśmy opuścić lokal :hahaha:{naczy się nie wygoniła nas ale wiedziałyśmy o co ma na myśli }. Także ogólnie wesoło było :ehem:
Hania to zapraszam do mnie :D A sobie mieszkam 20 km do morza więc zostawisz Monię Naszą na Mazurach i heja do mnie ;P No i Malwinka jakby chciała to też niech się pakuje ;)
malwa14 - 2008-08-16 13:13 Dot.: 1994
Ja tylko na minutkę. :)
No właśnie... Co to za Bartuś? Mówić, ale już. :>
edit: Czyli i Ty rolujesz? :> No proszę. :)
martysia2701 - 2008-08-16 13:14 Dot.: 1994 JKYAFD no to widze że urodziny sie udały xd ale zazwyczaj tak jest że dopiero poznajesz chłopaka, po zauroczeniu xd jak nic już do niego nie czujesz to widzisz jaki z niego palant... teraz tylko szkoda twojej kumpeli że z nim jest. A u mnie pogoda...beznadziejna. Siąpi i siąpi... a miałam iść dzisiaj na zakupy.. no ale trudno. Jutro o 7 wyjazd... bez internetu, czyli bez wizażu... a z tym to trudno bedzie mi sie rozstać.
DontAsk94 - 2008-08-16 13:14 Dot.: 1994
No to zazdrościmy imprezki :)
A mogę spytać o imię? Stawiam sobie za punkt honoru nauczyć się Waszych imionek, laseczki :>
malwa14 - 2008-08-16 13:17 Dot.: 1994
Jeśli się nie mylę JKYAFD to Julia. ;)
DontAsk94 - 2008-08-16 13:19 Dot.: 1994
A z Raciborza. A panna? :>
Julia powiadacie? Prawdaż to? xD A martysia? Uwaga, bo SZCZelam... Marta? albo Martyna?
Nie zabijać..
martysia2701 - 2008-08-16 13:20 Dot.: 1994
[quote=DontAsk94;8612752] A martysia? Uwaga, bo SZCZelam... Marta? albo Martyna?
Martyna z żor xdd nie zabije, spokojnie ;* ale nie lubie jak ktoś na mnie marta mówi. Taki shiz xd
DontAsk94 - 2008-08-16 13:21 Dot.: 1994
To jak mówić? :)
martysia2701 - 2008-08-16 13:23 Dot.: 1994
Cytat:
Napisane przez DontAsk94
(Wiadomość 8612775)
To jak mówić? :)
Martyna, martynka, szkiełko, kwadracik xd jak chcecie ;) do koloru, do wyboru xd tak to sie mówi ?<lol2>
JKYAFD - 2008-08-16 13:24 Dot.: 1994
Tak, tak Malwina racje ma! Julia jestem od urodzenia w zasadzie :D A Martyna { mam nadzieję że dobrze strzeliłam :D } nie ma co koleżanki żałować. Ona za tydzień sobie nowego znajdzie jeśli dobrze przypuszczam :rolleyes: Taki typ po prostu . A wiecie co w sumie fajnie jak się ma w nicku imię. A ja swój nick mam stąd że nie mogłam wymyślić żadnego wolnego nicku więc przepisałam ten kod z dołu który potwierdza logowanie :D
DontAsk94 - 2008-08-16 13:26 Dot.: 1994
coś jakoś w ten deseń xD
edit: oryginalnie xD
JKYAFD - 2008-08-16 13:27 Dot.: 1994
a nie od wyboru do koloru? :rolleyes:
martysia2701 - 2008-08-16 13:27 Dot.: 1994
No nie zła jesteś Julia xd Dobry pomysł :) A co nie przepadasz ze koleżanką ?xd a dontask94 jak sie nazywa ?:)
martysia2701 - 2008-08-16 13:28 Dot.: 1994
Cytat:
Napisane przez JKYAFD
(Wiadomość 8612843)
a nie od wyboru do koloru? :rolleyes:
nO właśnie wiedziałam że coś pokręciałam <lol2> dzięki :cmok:
DontAsk94 - 2008-08-16 13:28 Dot.: 1994
A Hania. Wymienne na Haniuś. Chyba, że wymyślicie mi jeszcze co innego ;)
JKYAFD - 2008-08-16 13:30 Dot.: 1994
Hania się nazywa. Z tego co pamiętam ^^ No co do koleżanki to jest spoko :cool:
martysia2701 - 2008-08-16 13:33 Dot.: 1994
aha. no to widać że dziewczyna musi wszystkich spróbować <lol2> znając życie ci z którymi nie chodziła, to najbrzydsi w szkole... wiele jest takich dziewczyn xd które często mają nowych chłopaków, i często z nimi kończą ;p
DontAsk94 - 2008-08-16 13:34 Dot.: 1994
Hehe... U mnie to na palcach jednej ręki (i jeszcze miejsce zostanie) policzysz takich, z którymi ja chodziłam. I już nie mówię jedynie że ze szkoły...
Ojj... Nie mam ja szczęścia w miłości..
:)
JKYAFD - 2008-08-16 13:35 Dot.: 1994
No trudno się mówi, ładna jest, to korzysta z życia :D
Monika1994 - 2008-08-16 13:38 Dot.: 1994
Ooojaa, laski, nie czytałyście chociaż parę stron wstecz? :eek: :D tam jest wszystko napisane o Bartku, dziewuchom opowiadałam przecież :D poczytajcie sobie, nie chce mi się pisać od początku bo to strasznie długa historia zwana u nas "laf stori" :D
Julka ooo Wy dzikie lachony, żeby to z restauracji wyprosić... :rotfl: Niedobre Wyy, oj dzikie i niedobre :-p a koleżanka to typowa LATAWICA, takie też się trafiają :D
Hania nie martw się, ja też bym mogła na jednej ręce policzyć :D
To ja będę mówić szkiełko :lol:
martysia2701 - 2008-08-16 13:43 Dot.: 1994
No korzysta. To ja tak samo jak Hania, na jednej ręce policze xd nawet na dwóch palcach <lol2> Ale trudno sie mówi... nic na siłe, w końcu po co mieć chłopaka takiego, jak ma koleżanka Juli ? a w naszym wieku większość takich jest... kiedyś o tym myślałam i doszłam do wniosku że : z młodszymi nie możemy być bo sa zafascynowani sportem xd w naszym wieku nie umią rozwiązywać problemów, a starsi myślą rozporkiem. Jasne ze sa wyjątki, ale większość jest takich jak pisze
DontAsk94 - 2008-08-16 13:47 Dot.: 1994
Noo.. u mnie na trzech. Ale to się tak do końca chyba nie może wliczać, bo jeden to 6 dni, trzydniowa przerwa, 4 dni i kóniec. Drugi 4 dni. Takie szczeniackie czasy xD Tylko jeden tak na porządnie w sumie xd
JKYAFD - 2008-08-16 13:47 Dot.: 1994
No gdzie tam! My niedobre? :D To oni jacyś tacy drewniani byli :cool: Co prawda na przeciwko była rocznica ślubu. Na oko to gdzieś tak 25. :-p A goście bardziej byli nami zainteresowani niż własną imprezą ;) Więc dostarczyłyśmy ludziom trochę rozrywki. Czy to nie jest przypadkiem dobry uczynek? :cool: Ta kelnerka jeszcze nam dziękować powinna :-p A co do Bartka to Monia już nam pisała o Nim wcześniej więc ja również zachęcam do zapoznania się z tym, bo nie bardzo pewnie teraz wiecie o co cho. ;P
DontAsk94 - 2008-08-16 13:48 Dot.: 1994
oczywista, dziś nocą, jak czasik będzie, to się wezmę i się zapoznam (jak to znajdę)
martysia2701 - 2008-08-16 13:50 Dot.: 1994
to ja z ani jednym porządnie nie byłam xd bo to była w sanatorium, czyli chodzenie zeby nudno nie było xd ale oby dwóch miło wspominam xd
olasia99 - 2008-08-16 13:53 Dot.: 1994
to co tu naPISALYSCUIE przeczytam potem :P teraz sie tka odzywam . bo od prawie 48 godizn mnie nie ma ^^ remonciek juz zrobiony ;] prawie. ale tapety meble są. ale biurko zle facet zrobil :mdleje: i nie ma miejsca na komputer . i w poniedzialek oddaje do poprawki oO a tera ide na osc :chinczyk: zeganamn :D
DontAsk94 - 2008-08-16 13:53 Dot.: 1994
Hehe. A ja to żadnej nie wspominam dobrze. Te dwie, to takie dzieciaki, to pomińmy. A ostatnia... Ta "porządna" ... Ehh... Trochę na moje własne życzenie, ale zrujnowała mi życie doszczętnie :( Tyle dziwnego, ze dość szybko się pozbierałam po tym, bo to dopiero dwa miesiące... Heh..
martysia2701 - 2008-08-16 13:55 Dot.: 1994
Ja miło, bo ogólnie nie wiązałam z nimi przyszłości w ogóle. Oni ze mną też ;) Dlatego miło było. Haniu, to co sie stało ?:(
DontAsk94 - 2008-08-16 13:57 Dot.: 1994
Chyba nie będę się wam chwalić, bo potem sobie Bóg wie co o mnie pomyślicie. Jaka to ja najgorsza nie jestem. Jak już ładne parę osóbek . ;)
martysia2701 - 2008-08-16 13:57 Dot.: 1994
Olu ja też mam remont. Tragedia, nie ma gdzie sie ruszyć, bo po całym domu porozwalane są wanny i tego typu rzeczy. Ale jutro na szczęście jade i nie bedzie mnie to obchodzić, a jak wróce to łazienka już będzie xd
DontAsk94 - 2008-08-16 13:58 Dot.: 1994
Hoho. Też łazienka? U mnie tydzień temu skończyli :)
JKYAFD - 2008-08-16 13:59 Dot.: 1994
Hania, a może chcesz nam tym opowiedzieć? Oczywiście nie naciskamy ani nie poganiamy :ehem: Ale jakby Tobie miało ulżyć to wal śmiało ;) Ja chętnie przeczytam :)
No Olusia, to koniecznie pan musi to biurko poprawić. Bo komputer MUSI być. Bo MUSI być wizaż i nasze forum :jupi: I no dobrze że remontu już koniec prawie, bo to oznacza że częściej będziesz pisała nie? :D
martysia2701 - 2008-08-16 14:01 Dot.: 1994
No też. A u mnie niedawno zaczeli. Już na dwóch ścianach kafelki są a więc widać rezultaty xd ale mam nadzieje że będzie mi sie podobać ;d I fajnie by było jak byś opowiedział.. lubie czytać takie historie ;)
Monika1994 - 2008-08-16 14:02 Dot.: 1994
U mnie na dwóch, ale takiego porządnego chłopaka to na jednym palcu można policzyć :D Szkiełko, ja znam pewien wyjątek, ale o nim to ja już tu multum gadałam więc wiadomo o kogo cho :D
Julka noo tak, nie ma to jak pozabawiać drewnianych ludziów na ich własnej rocznicy ślubu :lol: zróbcie jakiś klub do zabawiania gości i będą Was na imprezy zapraszać jako główną rozrywkę :lol:
Ola to czekamy na zdjęcia :D tegoo... a co to jest osc? :lol:
Hania no to tak bywa, że jak się już jest szczęśliwym z kimś to potem jest meeeega kopniak po zerwaniu... :( nic nie pomyślimy, jak tylko będziesz chciała to mów co się stało :przytul:
Martyna to ja za wczasu udanego wyjazdu życzę :D
Kurcze, jakiś boom na remonty ostatnio, każda coś z domem robi :D a ja jestem oryginalna i zaczynam od zera, oo :D
martysia2701 - 2008-08-16 14:07 Dot.: 1994
dziękuje bardzo ;* mam nadzieje ze będzie udany. ;) o to musze gdzieś znaleść ten post i sobie o nim poczytać xd
JKYAFD - 2008-08-16 14:26 Dot.: 1994
Moniczka, super pomysł. Pomyślimy nad tym :D Martyna również życzę udanego wyjazdu.
A tymczasem uciekam Dziewuchy. Buziaki :cmok:
DontAsk94 - 2008-08-16 14:40 Dot.: 1994
Noo okej. Przekonałyście mnie. Nie wiem czy się w poście zmieszczę z tym, ale gód xd
Byłam sobie ja i miałam sobie przyjaciółkę Karolcię. Znałyśmy się od ponad roku, ale jakiś taki miałyśmy schiz na siebie xD- wszędzie razem, wszystko razem. W gimnazjum w klasie razem nie byłyśmy, choć chciałyśmy- i tak to nasz głupota sprawiła, że nie byłyśmy :D No, ale ja tu nie o tym.. ^^ I Karolcia zaczęła pisać z pewnym Jarkiem. Z naszej szkoły, III klasa, ciacho fajne i w ogóle. Jakoś tak zaczęli się spotykać i on ją spytał o chodzenie. Głupia się długo wahała, ale ją namówiłyśmy wspólnymi siłami i zaczęli chodzić. Jakoś tak po paru dniach spytała się mnie, czy bym z nią nie poszła na miasto i z Jarkiem, bo u nich jakaś taka cisza (zauważyłam, że ona wygadana jest tylko przy bliskich. Nie wiem, od czego to zależy, bo naprawdę nie jest nieśmiałą czy coś. Ona poprostu przy obcych się zatyka i tylko coś tam odmrukuje na pytania) Miałybyśmy być my, Jarek i jakiś jego kolega. Pomyślałam se czemu nie :rolleyes: Poszłyśmy, i było spoko. Oczywiście Karolcia mało co gadała, zresztą ten kolega Jarka też. Ale ja nawet się nie skapłam. Jarek mi się wydał serio spoko kolesiem, gadało nam się świetnie, jeszcze mieliśmy podobne zainteresowania (też śpiewa). Cieszyłam się, ze Karolcia ma takiego fajnego chłopaka. Po czterech dniach on z nią zerwał. :confused: Jak mi to powiedziałą, to myślałam, że nie uwierzę, przecież on cały czas latał do niej, chociaż mieszkał na drugim końcu miasta, pełno smsów słał, ze jeszcze nikogo tak nigdy nie kochał jaj jej itp... No i co jeszcze bardziej dobitne, zamiast przestać kontakty utrzymywać ze sobą, to oni na gg dalej pisali. On tam potem coś przebąkiwał że chce wrócić, ale sama jej odradziłam dawanie drugiej sznasy- he helooooł, jak po tygodniu już zrywa, to coś jest nie halo. Zaczęli się cały czas kłócić. Potem ona chciała wrócić, bo jej zależało coraz mocniej na nim, on już nie chciał. Poprosiła mnie, zebym do niego napisała i spróbowała coś zrobić. Okej. No i jakoś tak wysżło, ze on mi tam powiedział tą ich sytuację, ja jej to powysyłałam, skończyło się. No, ale oni dalej pisali i się kłócili. A Jarek do mnie też zaczął częściej pisać, tyle, że tak w ramach koleżeńskich. Coś tam u festiwalach itp. Potem już tylko do mnie pisał, jej miał dość. W sumie mu się nie dziwiłam. Ona mu cały czas wyrzucała że jej nie kochał itp :confused: A my se pisaliśmy coraz częściej, ale ja w ogóle nie zwracałam uwagi, zeby to miało być coś szczególnego. Aż w walentynki jakoś (my- samotne- na pizze poszłyśmy, i potem wieczorem gg) Karolcia mi pisze, że mi coś przesłać musi i mam się bać. Eee... Looz. :confused: Przesłała mi kawałek jej rozmowy z Jarkiem, w której on jej się przyznaje, że ja mu się podobam i się we mnie zakochał. Noo.. ładnie. Oni oczywiście jeszcze większe kłótnie, ona wiadomo- załamka. Próbowała to ukrywać, ale to było widać. Ja wnerw, ze jak on w ogóle miał tupet JEJ to napisać, ale potem tego samego dnia, jak jakoś z nim pisałam (oczywiście że niby nic nie wiem) i on się zebrał, zeby mi to powiedzieć to.... No. To właśnie wtedy się wszystko przekreśliło. Stwierdziłam, ze chyba mi się podoba. Najpierw oczywiście gadałąm cały czas, że po tym, co zrobił mojej przyjaciółce to nie ma u mnie szans. Ale było inaczej, w końcu mu to powiedziałam. No przecież i ja, i Jarek i Karolina wiedzieliśmy, że oni juz by do siebie i tak nie wrócili. Już dla nich sznas nigdy nie było. Karolcia była na mnie zła, jak jej powiedziałam, ze chyba się z nim spotkam. Potem była już wściekła. Potem miałyśmy naprawiać przyjaźń, nie wyszło... Zresztą to naprawianie to my do dzisiaj odwalamy, ale gów** z tego wyszło do tej pory :o Od walentynek mijało jeszcze sporo czasu, kiedy my się mieliśmy rzekomo spotkac, a jakoś nigdy nie dochodziło do tego, dziwne przypadki tzw. W koońcu kiedyś przy umawianiu na kolejne spotkanie mówię, ze albo tym razem już się spotkamy, albo ja to olewam. Oczywiście dwie godziny przed odwołał, że niby musi jechać do cioci. Byłam zła. A jak potem z nim pisałam, to już byłam wściekła. Okazało się, że ktoś z moich znajomych (dopiero dłuugo po tej sytuacji dowiedziałam się, że była to Karolina) powiedzial mu, że ja sobie tylko z nim pogrywam, chcę go rozkochac w sobie, a potem się będę śmiać. W****iłam się i zjechałam na maksa- że co on sobie wyobraża, że ufa komuś a nie mi, że jeśli tak to ma wyglądać, to niech już lepeij nigdy nie pisze do mnie itp. Nie odpisał. Dopiero następnego dnia się zaczeło: bo on zrozumiał swój błąd, bo on jest głupi, bo on nie wie, czemu uwierzył temu komus a nie mi, bo on mnie nie prosi, on mnie błaga o kolejną szansę itp. Nie odpisałam. Następnego dnia, po szkole, miałam zajecia wokalne. Gdy wróciłam, zastałam mamę w głębokim szoku [ z tego to do dzisiaj pieję xD :D:D] z bukietem róż... Mnie zatkało. Pytam się co to, skąd to. Moja mam, że miała przkazać, że od chłopaka z przeprosinami. Po trzech zawałach serca :mdleje: dowiedziałam się (z opisu mamy), ze to nawet nie on przyniósł je, tylko jego przyjaciel najlepszy. On pewnie nie miał odwagi. No, ale wybaczyłam mu. Na następny dzień był z kolegą po mnie, zebym wyszła z nimi na spacer. Na następny też. Za trzecim razem ja wzięłam jeszcze kumpelę. I w ten dzien, wieczorem, zaczęłam z nim chodzić. Co tam się działo dalej, przez miesiąc, jaki byliśmy ze sobą, to tam mniej ważne. Później zerwał. "Mam kilka powodów" od niego się nie dowiedziałam jakie nigdy. Ten jego kumpel - teraz mój najlpeszy przyajciel, Jarka również wróg :rolleyes: powiedział mi, że... poprostu... znudziłam mu się, poznał inną i tyle... A ja tak pierwszy raz kogoś pokochałam. Kosztem przyjaźni. No ej, czysta głupota. Wybrać kolesia, którego znam miesiąc od przyjaciółki, którą znałam prawie dwa lata. Tak cholernie ją zraniłam, a zrozumiałam to dopiero, jak sama przez niego cierpiałam. Tyle, ze ona miała gorzej- bo straciła i chłopaka, i przyjaciółkę jednocześnie. Ja "tylko" w odstępie miesiąca. No, i ona nie miała wyrzutów sumienia. Byłam głupia. Żałuję tego do teraz.
Ale pozbierałam się w miarę szybko :) Nie bójcie się mnie skrytykowac, bo się obraże czy coś. Ja wiem, że to był kretyństwo ta cała przygoda, dużo się już nasłuchałam o tym. Walcie śmiało.
DontAsk94 - 2008-08-16 14:57 Dot.: 1994
Ej, tam za te parę błędów to przepraszam, ale przy takiej ilości tekstu... ;)
martysia2701 - 2008-08-16 15:12 Dot.: 1994
przeczytałam wszystko ;) no trochę głupio wyszło. Ale jak by nie było, można spróbować z Tą koleżanką naprawić wszystko. Porozmawiaj z nią, wytłumacz jej. A co do chłopaka, mogłaś go bliżej poznać. Ale sam gest, że te kwiaty i w ogóle to super. Coś czuje, że łatwo sie dało w nim zakochać ;) Ale co nas nie zabije to wzmocni xd pewnie sie wszystko poukłada. A w końcu uczymy sie na błędach ;))
DontAsk94 - 2008-08-16 15:19 Dot.: 1994
No. tyle że wiesz. Jak teraz my jesteśmy osobno z Karoliną to zaczęłam zauważać, jaka ona jest wredna itp. No bo wcześniej to np nie obchodziło mnie zbytnio, ze zjeżdżała połowę szkoły po kolei, bo w końcu przyjaciółka... Teraz mi się oczy otworzyło. Czasem to sobie tak myślę, że może i dobrze się stało. No.. A poza tym. To ona teraz kręci z takim jednym.. :) Któremu kiedyś odmówiłam chodzenia a żałuję tego do teraz, bo nie wiem, co mi wtedy odbiło. Więc, nazwijmy to po imieniu: zazdrość trochę mi to uniemożliwia ;)
martysia2701 - 2008-08-16 15:22 Dot.: 1994
A to nawet dobrze wyszło. Bo po co budować to, co i tak kiedyś runie. Bo jeżeli wkurza Cie takie zachowanie, typu obgadywanie, to to nie ma sensu. A nie ma co zazdrościć, bo pewnie z takim charakterkiem jaki ona ma to za długo ze sobą nie będą i wtedy ty możesz zarzucić sieć xd
DontAsk94 - 2008-08-16 15:27 Dot.: 1994
Noo, raczej już nie. W sumie to wszystko sobie z nim wyjaśniliśmy, bo ja mu powiedziałam jakiś czas po tym zdarzeniu, że bym chciała. No, ale już po ptokach. I tylko to mnie denerwuje, ze ona może, a ja nie. xD
DontAsk94 - 2008-08-16 15:29 Dot.: 1994
Noo. To ładnie. Znacie część mojej mrocznej strony charakterku i przeszłości ;)
A ja tymczasem się żegnam. Do wieczorka mam nadzieję ;*****
martysia2701 - 2008-08-16 15:31 Dot.: 1994
Hehe xd ja taż tak czasem mam xd nie czasem tylko często ;d ale ja bym sie pocieszała tym, że i tak jak on ją pozna to ja kopnie w zad i sie skończy xd dziewczyna będzie beczeć, kwiczeć bo ją zostawił <lol2>
martysia2701 - 2008-08-16 15:31 Dot.: 1994
Do wieczorka ;* musze przyjść sie pożegnac ;d
malwa14 - 2008-08-16 15:37 Dot.: 1994
Oj widzę dziewczyny, że w czasie mojej krótkiej nieobecności zdążyłyście się porządnie rozpisać. xD
Do Moniki - jak znajdę chwilę czasu, to chętnie poszukam i przeczytam całą tą historię od początku. :rolleyes:
Przeczytałam z miłą chęcią Haniuś całą Twoją historię. Rzeczywiście trudna sprawa. :/ Warto byłoby jednak odbudować Waszą przyjaźń. Także życzę powodzenia. Aaa... Zauważyłam właśnie jeszcze jedną Twoją wiadomość - dopiero po zerwaniu przyjaźni zauważyłaś jaka była Twoja kumpela...
Ja swoją najlepszą przyjaciółkę miałam od piątego do trzynastego roku życia jedną i tą samą. Ale potem tak jakoś wyszło. Ona z czasem była coraz bardziej nie do zniesienia. Dla niej liczyły się później już tylko pieniądze. No a obgadywać mnie nieźle też potrafiła. :/ No a potem wybrałyśmy się do innych gimnazjów i wszystko bylo jasne. Teraz gdy widzimy się na ulicy mówimy sobie tylko : 'cześć'. Ale też sądzę, że dobrze się stało. :/
Ja również się żegnam. Mam nadzieję, że wpadnę na nasze forum jeszcze dziś choć na chwilkę. :)
martysia2701 - 2008-08-16 15:40 Dot.: 1994
Ale kochana, chciała byś sie przyjaźnić z dziewczyną która obgaduje całą szkołe?
edit: no coś właśnie tak przeczuwałam że niedoczytałaś. serio czasem nie warto naprawiać 'przyjaźni'. Ja nie żałuje paru moich decyzji, względem niektórych dziewczyn, bo poznałam ludzi, z którymi jest dobrze, moge na nich polegać i mnie narazie nigdy nie zawiedli.
malwa14 - 2008-08-16 15:48 Dot.: 1994
Hmmm... Ta wiadomość była skierowana do mnie? :) Jeśli tak to odpowiadam - nie nie chciałabym. Właśnie przed chwilką odczytałam to... Trochę za dużo wiadomości pod moją nieobecność i coś mi się pomieszało. Teraz wiem, że Hania nie rozpacza z całej tej sytuacji. Wie, że stało się dobrze. Wcześniej była to jej przyjaciółka, więc nie zauważała jej wad. ;)
edit: Hmmm... Ja tam powyżej Twojego postu opisałam króciutko swoją historię. Może i nie dokładnie... Ale chciałam przez to powiedzieć własnie to, że czasem takie 'rozstanie' otwiera nam oczy i widzimy jaka naprawdę jest ta druga osoba.
edit: No właśnie przeczytałam sobię Moniko już tą Twoją historię. ;) No i cały ten nasz wątek od początku. :)
Monika1994 - 2008-08-16 16:06 Dot.: 1994
Nosz kurczę to ja chyba będę musiała Wam sama znaleźć to moje laf stori :lol:
Haniuś. Tak. Faktycznie głupio zrobiłaś, że wybrałaś chłopaka zamiast przyjaciółki :o no ale co, zdarza się popełnić błąd... Ale skoro to Ci otworzyło oczy to chyba dobrze się stało. Widocznie to nie była prawdziwa przyjaźń :rolleyes: ten Jarek to jakiś strasznie niezdecydowany, już Ci kwiatki posyłał a potem głupie gadanie że mu się znudziłaś :confused: mimo tych całych problemów to wszystko ma też dobre strony, napewno dodatkowe doświadczenia zyskałaś i się zmieniłaś. Co nas nie zabije to nas wzmocni, a że jeszcze żyjesz to znaczy że dobrze jest :D
Ja też miałam taką przyjaciółkę, jakoś tak nasz wspólny przyjaciel nas połączył. Było fajnie, 'siostrzyczka' moja, prezenty na święta sobie nawet kupowałyśmy, a potem jej się znudziło i zaczęła mnie olewać. Kontakt się urwał, i nie ukrywam że z jej winy. Potem pisała do mnie, przepraszała, mówiła że tęskni, ale dla mnie to sprawa zamknięta. Wiedziała co robi zrywając tą przyjaźń. Potem dowiedziałam się o niej jeszcze dużo ciekawych rzeczy, niekoniecznie pozytywnych. Nie mam zamiaru przyjaźnić się z kimś tak fałszywym... Teraz jest czysto koleżeńsko, czasem coś pogadamy, powygłupiamy się i na tym koniec. Trzymam dystans. I dobrze ;)
Malwinka jak już znajdziesz te moje laf stori to polecam lekturę :rotfl:
martysia2701 - 2008-08-16 16:09 Dot.: 1994
Ja też bym sobie poczytała ale znaleźć niestety nie umiem. A szkoda xd jak sie na to natchniesz to powiedz mi gdzie, xd jestem ciekawa tej historii xdd
Monika1994 - 2008-08-16 16:18 Dot.: 1994 http://wizaz.pl/forum/showthread.php...59#post8509759 tutaj macie owe laf stori, jest na dole strony napisane na biało ;) Dokladniej przedostatni post. Macie, czytajcie i wyrażajcie swoją opinię :-p i dziękujcie żem taka dobra i Wam to znalazłam :dziekuje: :-p
DontAsk94 - 2008-08-16 16:28 Dot.: 1994
Monisiu przeczytałam. Rozumiem, co czujesz. Ja miałam kiedyś podobną sytuację, tyle, że chłopak nie mieszkał aż tak daleko, jakieś pół godz drogi (nie wiem dokładnie ile km ;p) i jeszcze moi znajomi znali go na żywo i w ogóle wszystko cacy. A mimo to się nie udało. Więc nie wiem, czy warto Ci się dalej angażować w to, bo potem będzie ci coraz ciężej :( Ale to tylko tak z mojego przykładu, może akurat Wam się uda.
A. No i dziękuję Wam dzieffcynki Wy me. Lepiej mi się zrobiło i utwierdziłyście mnie w przekonaniu, ze lepiej tego nie ciągnąć z Karoliną. A wiecie, historii o niej i w ogóle o moich miłościach i w ogóle.. To ja mam na pęczki. xD
Teraz to już serio wybywam. Do potem. ;*
Monika1994 - 2008-08-16 16:40 Dot.: 1994
Ja już zdecydowałam. Będę to ciągnąć. Będę to ciągnąć w cholere, bo my sie musimy spotkać! :cool: nawet mamie o tym mówiłam, wzięłam się na odwagę i zapytałam co by powiedziała na to że się chcę z Nim spotkać. Nie było sprzeciwu :jupi: aha, i wiesz co? Nie wiem czy będzie ciężej, czy da się jeszcze ciężej... :(
martysia2701 - 2008-08-16 16:50 Dot.: 1994
A ja głupia szukałam tego z dwie minuty.
Przeczytałam. Zaczełam zazdrościć. I dobrze że podjełaś taką decyzje żeby nie odpuszczać. Widać że z Was coś by było. Musicie coś zrobić zeby sie spotkać. Musicie! Jeżeli gadacie ze sobą od około 1,5 roku, a tematy dalej są to jest idealnie poprostu. I widać że masz super mame że Ci przeszkód nie stawia. Teraz tylko musicie sie zmobilizować. Może macie rodzine gdzieś blisko waszego miejsca zamieszkania ?! Ludzie trzymam kciuki za Was ! i to gorąco. Pozdrów go ;)
malwa14 - 2008-08-16 17:09 Dot.: 1994
Miałam co poczytać.... ;) Niepotrzebnie przepraszałaś, że tak dużo. Szczerze mówiąc ja czytając tą historię powstrzymywałam się od wzruszenia. Nie wiem czemu. :/ Opowiedziałaś to w taki sposób, że ja chętnie przeczytałabym całą tą historię jeszcze raz. Na nowo. Od początku... :) Sądzę, że powinniście nadal kombinować jakby się spotkać. Bo na pewno jest warto. :-p Widać, że jest coś między Wami. 1,5 roku? Strasznie dużo czasu. Ja Wam życzę, aby trwało to jeszcze długo, długo dłużej. :rolleyes: Ehhh... Zdecydowanie powinnać powiedzieć o tym swojej mamie. Ona na pewno Ci doradzi, a może i nawet powoże zorganizować spotkanie. :> Może akurat w tym samym czasie będziecie w w tym samym miejscu. A może tak jak powiedziała Martyna (jeśli dobrze pamiętam :)) macie rodzinę gdzieś blisko Waszego miejsca zamieszkania? Trzymam za Was kciuki z całej siły. Życzę powodzenia. Pozdrów go. ;)
martysia2701 - 2008-08-16 17:12 Dot.: 1994
dobrze pamietasz xd i podpisuje sie nogami, rękami pod tym co napisałaś. bo nie można zmarnować 1,5 roku !
DontAsk94 - 2008-08-16 17:30 Dot.: 1994
To podziwiam za odważną decyzję :)
I naprawdę, jesli czujesz, że Ci tak w cholere na nim zależy, to się nie poddawaj.! Ja też wam życzę, żeby to trwalo jak najdłużej, ale nie w tej formie, a w coraz blizszej- lepszej. My trzymamy kciuki :) I o każdych nowościach Waszej sytuacji chętnie poczytam. :):):)
chromonikielnia - 2008-08-16 17:49 Dot.: 1994
Cytat:
Napisane przez malwa14
(Wiadomość 8612259)
No właśnie dziewczęta mogłybyście się pochwwalić z jakich województw jesteście? :>
spóźniona odpowiedź, ale jbc to z lubuskiego xd
Cytat:
Napisane przez DontAsk94
(Wiadomość 8612863)
A Hania. Wymienne na Haniuś. Chyba, że wymyślicie mi jeszcze co innego ;)
Haneczka? ;]
Cytat:
Napisane przez DontAsk94
(Wiadomość 8612939)
Hehe... U mnie to na palcach jednej ręki (i jeszcze miejsce zostanie) policzysz takich, z którymi ja chodziłam. I już nie mówię jedynie że ze szkoły...
Ojj... Nie mam ja szczęścia w miłości..
:)
ha ja chodziłam, tzn chodzę z jednym chłopakiem ;] jakoś od małego byłam nastawiona, że są fe i ble:D
Cytat:
Napisane przez malwa14
(Wiadomość 8614359)
Ja swoją najlepszą przyjaciółkę miałam od piątego do trzynastego roku życia jedną i tą samą. Ale potem tak jakoś wyszło. Ona z czasem była coraz bardziej nie do zniesienia.
Tak jest, jak się razem bawicie w przedszkolu to jest super, ale 10 lat później jesteście przecież zupełnie innymi ludźmi. Też mam coś takiego, z tym, że ja się z moją psyjaciołą znam od 1 roku zycia, bo jesteśmy sąsiadkami, miałyśmy niedawno przerwę, ale się z nią pogodziłam. Wyzywamy się, wkurzamy się na siebie, ale jest OK :)
Cytat:
Napisane przez Monika1994
(Wiadomość 8614928)
Ja już zdecydowałam. Będę to ciągnąć. Będę to ciągnąć w cholere, bo my sie musimy spotkać! :cool: nawet mamie o tym mówiłam, wzięłam się na odwagę i zapytałam co by powiedziała na to że się chcę z Nim spotkać. Nie było sprzeciwu :jupi: aha, i wiesz co? Nie wiem czy będzie ciężej, czy da się jeszcze ciężej... :(
To dobrze, że Twoja mama nie ma nic przeciwko:ehem: Ja to miałam masakryczny problem, zeby powiedzieć mamie, że się spotykam z moim :mdleje:
Hania, przeczytałam całe. Wiesz co, Ja bym spróbowała się pogodzić z tą kumpelą:ehem: kto tam wie, może razem wymyślicie jeszcze jakiś sposób, żeby razem raz a dobrze załatwić tego kolesia:admin:
Uff. Dopiero przestało padać, ale ciągle wieje... Chyba się przeniosę ze spaniem na parter, bo mnie jeszcze z tym poddaszem zdmuchnie:eek: Zrobiłam 100 brzuszków w 4 seriach! :jupi: Jestem Wielka! Tzn, jak schudnę to nie będę:o :cool::-p
:cmok:
olasia99 - 2008-08-16 18:32 Dot.: 1994
chodził mi o Oś moniko :-p
DontAsk94 - 2008-08-16 19:15 Dot.: 1994
Agatko, jeśli tylko Ci się podoba, to wal śmiało xD
A czy my go chcemy załatwiać to ja nie wiem. Wiesz narazie, jeśli się w ogóle kontaktujemy ze sobą, to słowo Jarek na pewno jest tematem tabu.
Ej.. Wiadomość sprzed pół minuty. Wpadła na inteligentny (chociaż chyba mało) plan, że mnie zaprosi na swoje urodziny :eek::confused:
heeelp ;/
chromonikielnia - 2008-08-16 19:35 Dot.: 1994
ja bym poszła:) jeśli czujesz, że to prawdziwa przyjaźń to spróbuj, bo naprawdę warto ;) Nie ma co tracić przyjaciółki na zawsze przez jakiegoś faceta:]
DontAsk94 - 2008-08-16 19:40 Dot.: 1994
Po pierwsze, to nie czuję, że to taka do końca prawdziwa przyjaźń. Bo w sumie po tej całej akcji powinna zerwać kontakt ze mną i amen. A ona mi jeszcze długi czas dupe obrabiała i w ogóle. Jak ju zresztą wspominałam, to jej wychodzi akurat. A poza tym, jeśli tam mają być te jej klony- przyjaciółeczki (wszystkie wyglądają tak ja ona, fryz, ciuchy, ...) które mają się na mnie spod byka patrzeć bo oczywiście wiadomo jakie ona im o mnie wyrobiła zdanie, to ja może podziękuję :)
martysia2701 - 2008-08-16 19:46 Dot.: 1994
Rób Haniu co chcesz ;) Tylko pamiętaj że jak pójdziesz to masz sie dobrze bawić xd jeżeli to nie możliwe to olej i idź gdzieś sobie ze swoimi znajomymi.
chromonikielnia - 2008-08-16 19:47 Dot.: 1994
aha, no tak, kto wie, może ona nawet specjalnie Cię zaprosiła, żeby ona i jej kumpelki mogły Cię zjechać.
martysia2701 - 2008-08-16 19:48 Dot.: 1994
No właśnie. Przemyśl to, bo w końcu może obejdziesz sie bez tych urodzin. A one mogą ci jedynie humor zepsuć...
DontAsk94 - 2008-08-16 19:49 Dot.: 1994
A dziękować :)